Wypad do Kazimierza Dolnego to dla mnie „must have”. Miasteczko to ma niepowtarzalny urok o każdej porze roku, ale dla mnie chyba najpiękniejsza jest tu jesień i zima. Jesienią, te wszystkie odcienie złota, brązu i zieleni, które malują się na zboczach Góry Trzech Krzyży, mogłabym obserwować godzinami. Najlepiej z kubkiem gorącej latte w dłoni. Kazimierz ma również tę ogromna zaletę, że jest blisko Warszawy, jedzie się tu dwie godziny, więc decyzję o wyjeździe można podjąć dosłownie z dnia na dzień i w moim przypadku tak też było tym razem. Folwark Walencja wydał mi się optymalnym miejscem do odpoczynku i zwiedzania Kazimierza. Pensjonat położony zaledwie 400 metrów od ruin zamku, a niecały kilometr od rynku z jednej strony oferuje bliskość centrum, a z drugiej ciszę, spokój i bliski kontakt z przyrodą.
Po przyjeździe na miejsce miałam wrażenie że jakimś cudownym sposobem nagle przeniosłam się do XIX wieku. Folwark Walencja wygląda jakby rzeczywiście stał tu od dwustu lat, choć wbrew pozorom został wybudowany nie tak dawno. Wszystko jednak jest tu tak zaaranżowane – wystrój pokoi, restauracji, architektura budynku i wygląd ogrodu ( w którym, jak na prawdziwy folwark przystało mieści się również zwierzyniec), że chcąc nie chcąc przenosimy się w czasie.
Pokoje w Folwarku Walencja są urządzone niejednakowo, choć wszystkie utrzymane są w podobnej stylistyce. Każdy z nich ma swoją nazwę: Apartament Dziadka Walentego, Pokój pod Hortensją czy Apartament Babci Zosi. Mnie w udziale przypadł romantyczny Pokój Jaśminowy, w delikatnej kremowo-różowo-białej kolorystyce.To co od razu mnie ujęło w tym miejscu, to przykładanie wagi do detali. Haftowana serweta na drewnianym stoliku, zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat w prostych drewnianych ramkach na parapecie, subtelny deseń tkanin obić mebli i pościeli równoważący ciężkie, żelazne wezgłowie łóżka. Wystrój wnętrz Folwarku został dobrze przemyślany, nic nie jest tu przypadkowe. Myślę, że właśnie dzięki temu miejsce to jest tak bardzo autentyczne w swoim charakterze.
Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie folwarczna restauracja, w której rano serwowane są śniadania w formie bufetu (m.in. wędliny, masła, pieczywo własnego wyrobu), później zaś można zjeść obiad lub kolację. Prawdziwą niespodzianką była doskonała jakość potraw w stosunku do bardzo przystępnych cen. Za sos serowy serwowany do kurczaka składam niskie pokłony szefowi kuchni Folwarku Walencja – to była prawdziwa poezja smaku! Miłym akcentem jest możliwość skosztowania dwóch rodzajów nalewek – gruszkowej i cytrynowej. Pyszne (zwłaszcza mniej słodka gruszkowa), ale uwaga, bo mocne!
Folwark Walencja jest miejscem przyjaznym zarówno singlom, parom jak i rodzinom z dziećmi. Ale również i w tym aspekcie wszystko zostało dopracowane, tak, żeby każdy czuł się swobodnie i nikt nikomu nie przeszkadzał. Dzieci mają do dyspozycji duży plac zabaw, który jednak z rozmysłem jest nieco oddalony od tarasu letniego, dzięki czemu hałas maluchów nikomu nie przeszkadza w odpoczynku, rozmowie czy delektowaniu się kawą. Latem można korzystać również z plenerowego basenu, a gdy pogoda jest mniej łaskawa można wygrzać się w saunie i jacuzzi. Całoroczną atrakcją dla małych i dużych jest folwarczny zwierzyniec. Łatwo też dotrzeć stąd do Korzeniowego Dołu – jednego z najpiękniejszych wąwozów w Kazimierzu Dolnym.
Podsumowując – Folwark Walencja na pewno przypadnie do gustu osobom, które stronią od komercji, szukają miejsc „z duszą”, kameralnych, sielskich, bardzo blisko natury.
Informacje praktyczne:
Pensjonat Folwark Walencja
ul. Góry 16
Kazimierz Dolny
Przeczytaj też inne moje relacje z hoteli w całej Polsce:
Hotel Robert’s Port k. Mikołajek
Zamek Karpniki na Dolnym Śląsku
Może Cię też zainteresować: 7 wyjątkowych miejsc z klimatem na południu Polski
